naKole

MÓJ JEST TEN KAWAŁEK DROGI

  1. WYCIECZKI
  2. LATA
  3. LISTA TRAS
  4. MIEJSCA
  5. CYKLE Z BICYKLEM
  6. FILM
  7. KONTAKT
  8. BIBLIOGRAFIA
  9. DSR

11 CZERWCA 2017

KOCIEWIE

BUCZKI W BUCZKU

I KOCIEWSKA WŁÓCZĘGA

DZIEŃ DRUGI
cz.II


[TUTAJ CZ.I]

Droga wiedzie pięknym borem, a chwilami wśród tysięcy brzóz.

Przy leśniczówce na ładnym i zadbanym miejscu biwakowym wsuwamy po bułce z pasztetem. Ja pytam o możliwość rozbicia namiotu [tak na przyszłość]. Okazuje się, że taka możliwość jest, ale po wcześniejszym telefonicznym uzgodnieniu tego w nadleśnictwie w Osiu. Oglądamy jeszcze ogromny młyn zasilany wodą Mątawy - rzeki przepływającej przez całą Nizinę Sartowicko - Nowską i uchodzącej do Wisły przez przepompownię pod Nowem.

Niestety odbijam się od zamkniętej bramy z zakazem wstępu. Robię, co się da stąd.

Dwa kilometry za młynem, zamiast pruć prosto asfaltem na Warlubie, skręcamy w drogę gruntową, która coraz bardziej znikając w roślinności doprowadza nas do miejsca oznaczonego na mapie z 1940 roku, jako Napoleons Fichte. Fichte = świerk. Chwilę kręcę się w poszukiwaniu wyjątkowego iglaka. Iglaka godnego, by sam Napoleon się pod nim... zatrzymał. Znajduje jedynie sporo starych dębów rosnących wśród świerków zdecydowanie za młodych, by znać Bonapartego.

W miejscu, gdzie miałby znajdować się wspomniany świerk jest młodnik dębowy.

Opuszczamy ten piękny las, kierując się w stronę głośnej krzyżówki szlaku kolejowego z Autostradą A1. Po drugiej stronie czeka na nas jedna z ostatnich ciekawostek tej wycieczki - Bąkowo.

Przeciąwszy a-jedynkę i tory, wjeżdżamy do małego Bąkowa. Zaczynamy od selfika.

Później oglądamy ładnie zarysowany w terenie, okolony sporymi głazami cmentarz, do którego prowadzi wyraźna aleja.

Na cmentarzu dwa, o dziwo, niezapomniane groby.


Następnie jedziemy obejrzeć pałac. Okazuje się, że obiekt jest wykorzystywany przez Ośrodek Opiekuńczo-Wychowawczy. Grzecznie pytamy o zgodę, po czym, ją uzyskawszy, bezkarnie i z czystym sumieniem kręcimy się po terenie oglądając park, wiekowe dęby, staw, zabudowania gospodarcze i gorzelnię.


Na odjezdnym pewien na oko dziesięciolatek pyta nas: Ładny mamy dom dziecka? Oczywiście potwierdzamy. Chłopiec pyta jeszcze, czy te rowery mamy od pani Zosi, czemu musimy zaprzeczyć. Żegnamy się i jedziemy obejrzeć wiekowe dęby oraz gorzelnię.



Zaczynamy ostatni etap wycieczki - dwukilometrowy dojazd do stacji w Warlubiu.

Na stacji jesteśmy godzinę przed pociągiem. Ja fotografuję wieżę ciśnień...

...i dworzec z odpoczywającym Jankiem.

Powrót senny mimo 10-rowerowego tłoku w przedziale i korytarzu oraz głośnego kilkunastominutowego narzekania pewnej pani na organizację przewozu rowerów.

Bardzo zadowoleni i umiarkowanie zmęczeni docieramy do Gdańska. Pozostaje jedynie wspiąć się na górny taras naszego miasta.




ZOBACZ TEŻ [jeśli nie widziałeś]:

NOC W MELINIE BEZRYBNEGO

czyli pierwszy dzień naszej kociewskiej włóczęgi




Do wkrótce...

 Przypominam 

...że możesz otrzymywać powiadomienia o pojawieniu się nowej relacji. Wystarczy zapisać się na bezpłatny newsletter.

  NEWSLETTER  

WRÓĆ DO POCZĄTKU

LUB

ZAKOŃCZ WYCIECZKĘ

LUB

POCZYTAJ KOMENTARZE

LUB

ZOSTAW KOMENTARZ

↓    ↓    ↓

ďťż
 

1. Ty
www

To jest miejsce na Twój komentarz.

KATEGORIA: REGION

BORY TUCHOLSKIE  /  DOLINA DOLNEJ WISŁY  /  GDAŃSK  /  KASZUBY  /  KOCIEWIE  /  KOSMOS  /  MAZURY  /  POWIŚLE  /  SUWALSZCZYZNA  /  WARMIA  /  WYSOCZYZNA ELBLĄSKA  /  ZIEMIA CHEŁMIŃSKA  /  ZIEMIA LUBAWSKA  /  ŻUŁAWY

2009 -

PRZESTRZEŃ I CZAS NA KOLE PRZEMIERZA PAWEŁ BUCZKOWSKI