11 CZERWCA 2017
BUCZKI W BUCZKU
I KOCIEWSKA WŁÓCZĘGA
DZIEŃ DRUGI
cz.II
Droga wiedzie pięknym borem, a chwilami wśród tysięcy brzóz.
Przy leśniczówce na ładnym i zadbanym miejscu biwakowym wsuwamy po bułce z pasztetem. Ja pytam o możliwość rozbicia namiotu [tak na przyszłość]. Okazuje się, że taka możliwość jest, ale po wcześniejszym telefonicznym uzgodnieniu tego w nadleśnictwie w Osiu. Oglądamy jeszcze ogromny młyn zasilany wodą Mątawy - rzeki przepływającej przez całą Nizinę Sartowicko - Nowską i uchodzącej do Wisły przez przepompownię pod Nowem.
Niestety odbijam się od zamkniętej bramy z zakazem wstępu. Robię, co się da stąd.
Dwa kilometry za młynem, zamiast pruć prosto asfaltem na Warlubie, skręcamy w drogę gruntową, która coraz bardziej znikając w roślinności doprowadza nas do miejsca oznaczonego na mapie z 1940 roku, jako Napoleons Fichte. Fichte = świerk. Chwilę kręcę się w poszukiwaniu wyjątkowego iglaka. Iglaka godnego, by sam Napoleon się pod nim... zatrzymał. Znajduje jedynie sporo starych dębów rosnących wśród świerków zdecydowanie za młodych, by znać Bonapartego.
W miejscu, gdzie miałby znajdować się wspomniany świerk jest młodnik dębowy.
Opuszczamy ten piękny las, kierując się w stronę głośnej krzyżówki szlaku kolejowego z Autostradą A1. Po drugiej stronie czeka na nas jedna z ostatnich ciekawostek tej wycieczki - Bąkowo.
Przeciąwszy a-jedynkę i tory, wjeżdżamy do małego Bąkowa. Zaczynamy od selfika.
Później oglądamy ładnie zarysowany w terenie, okolony sporymi głazami cmentarz, do którego prowadzi wyraźna aleja.
Na cmentarzu dwa, o dziwo, niezapomniane groby.
Następnie jedziemy obejrzeć pałac. Okazuje się, że obiekt jest wykorzystywany przez Ośrodek Opiekuńczo-Wychowawczy. Grzecznie pytamy o zgodę, po czym, ją uzyskawszy, bezkarnie i z czystym sumieniem kręcimy się po terenie oglądając park, wiekowe dęby, staw, zabudowania gospodarcze i gorzelnię.
Na odjezdnym pewien na oko dziesięciolatek pyta nas: Ładny mamy dom dziecka? Oczywiście potwierdzamy. Chłopiec pyta jeszcze, czy te rowery mamy od pani Zosi, czemu musimy zaprzeczyć. Żegnamy się i jedziemy obejrzeć wiekowe dęby oraz gorzelnię.
Zaczynamy ostatni etap wycieczki - dwukilometrowy dojazd do stacji w Warlubiu.
Na stacji jesteśmy godzinę przed pociągiem. Ja fotografuję wieżę ciśnień...
...i dworzec z odpoczywającym Jankiem.
Powrót senny mimo 10-rowerowego tłoku w przedziale i korytarzu oraz głośnego kilkunastominutowego narzekania pewnej pani na organizację przewozu rowerów.
Bardzo zadowoleni i umiarkowanie zmęczeni docieramy do Gdańska. Pozostaje jedynie wspiąć się na górny taras naszego miasta.
ZOBACZ TEŻ [jeśli nie widziałeś]:
NOC W MELINIE BEZRYBNEGO
czyli pierwszy dzień naszej kociewskiej włóczęgi
Do wkrótce...
WRÓĆ DO POCZĄTKU
LUB
ZAKOŃCZ WYCIECZKĘ
LUB
POCZYTAJ KOMENTARZE
LUB
ZOSTAW KOMENTARZ
↓ ↓ ↓
KATEGORIA: REGION
BORY TUCHOLSKIE / DOLINA DOLNEJ WISŁY / GDAŃSK / KASZUBY / KOCIEWIE / KOSMOS / MAZURY / POWIŚLE / SUWALSZCZYZNA / WARMIA / WYSOCZYZNA ELBLĄSKA / ZIEMIA CHEŁMIŃSKA / ZIEMIA LUBAWSKA / ŻUŁAWY
2009 -
PRZESTRZEŃ I CZAS NA KOLE PRZEMIERZA PAWEŁ BUCZKOWSKI