REGIONY ODWIEDZONE NA KOLE
Bory Tucholskie są jednym z moich najbardziej ulubionych miejsc do organizowania rodzinnych wycieczek rowerowych. Bywamy tam jeden do dwóch razy w roku, zwykle w maju i we wrześniu. Zawsze staram się zrobić kilka wycieczek w gronie jedno-, lub kilku-rodzinnym, ale i zdarza mi się wstać o świcie i samotnie przed śniadaniem odwiedzić parę miejsc.
Kategoria w części pokrywa się z kategoriami Kaszuby i Kociewie.
Dolina Dolnej Wisły to rejon, który w 2013 roku przełamał u mnie niemal całkowity monopol na Żuławy. Rejon, który ciągle w wielką przyjemnością odkrywam. Eksplorację doliny zacząłem od lewego brzegu rzeki przemierzając w trzech odrębnych wycieczkach Dolinę Fordońską, Nizinę Sartowicko-Nowską oraz moją ulubioną, odwiedzaną dwukrotnie Nizinę Walichnowską. Nie wątpię, że jeszcze nie raz wrócę w te strony.
Gdańsk - moje miasto rodzinne. Miasto, w którym mieszkam. Siłą rzeczy poświęcam mu sporo uwagi. Najczęściej są to krótkie wycieczki realizowane w pojedynkę lub z synami. Niekiedy jest to po prostu dłuższy dojazd do pracy. Na szczególną uwagę wśród gdańskich przejażdżek zasługuje realizowany w całości w obrębie miasta projekt „Gdańskie potoki”.
Kaszuby to jest całkiem pierwszy region, który odwiedzałem na rowerze. Wtedy były to jednak zwykle przejazdy z Gdańska nad jedno z kaszubskich jezior wraz z powrotem wieczorem, lub na drugi dzień. Niespecjalnie wiedziałem, co mijam po drodze i niespecjalnie troszczyłem się o zarejestrowanie tego chociażby na zdjęciach. Dziś trochę bardziej interesuje mnie to co mogę zobaczyć podczas wycieczek i robię masę zdjęć.
Kociewiem zainteresowałem się stosunkowo niedawno. Zaczęło się od zakupu działki w okolicy Starogardu Gdańskiego i co za tym idzie częstego bywania w tej okolicy. Z czasem zacząłem wybierać się w okolice bliższe i dalsze na rowerze i odkrywać ciekawe historie regionu.
Mazury odwiedziłem kiedyś od strony wody. Wiedziałem jednak, że nadają się one świetnie do turystyki rowerowej. Podczas urlopu 2015 postanowiliśmy spędzić tam rodzinnie kilka dni na rowerach. Nie był to typowy rajd rowerowy, lecz kilka niedługich wycieczek ze stałej bazy w Kruklankach. Nie były to też typowe Mazury z tysiącem jezior. Jestem jednak pewien, że w kwestii Mazur nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego rowerowego słowa.
Powiśle to budzący wiele kontrowersji, sztuczny, ahistoryczny twór, w którego skład wchodzi kilka krain. Zalicza się do nich między innymi odwiedzana przeze mnie kilkakrotnie Nizina Kwidzyńska oraz dawne krainy plemienne Pomezania i Pogezania. Ta ostatnia zajmuje wiele miejsca i w mojej głowie i na stronie. Byłem tam trzykrotnie i stanowczo ciągle mi mało. Więc ponad wszelką wątpliwość wrócę!
Suwalszczyzna chodziła mi po głowie od dawna. Podczas urlopu 2015 postanowiliśmy spędzić tam rodzinnie kilka dni na rowerach. Nie można napisać, że zwiedziliśmy Suwalszczyznę. Poznaliśmy zaledwie jej fragment w okolicach jeziora Hańcza. Ponad trzydziestopięciostopniowe upały i przez to krótkie dystanse sprawiły, że zaledwie liznęliśmy suwalszczyzny. Daje to jednak pretekst by powrócić.
Warmia leżąca między dawną Pogezanią [nieistniejącą dziś], a Mazurami jest dawną krainą pruskiego plemienia Warmów. Jest to ten spośród będących w zasięgu jednodniowej wycieczki regionów, który czekał na mnie najdłużej. Jednak warto było, go odwiedzić i warto będzie tam wrócić po więcej.
Na Wysoczyźnie Elbląskiej bywałem niegdyś wielokrotnie pieszo. Na rowerze odwiedziłem ją tylko raz i, co ciekawe wycieczka w większości odbyła się pieszym szlakiem. Na pewno jeszcze odwiedzę ten rejon i pokażę na zdjęciach.
W poszukiwaniu ciekawych miejsc zawędrowałem palcem po mapie na ziemię chełmińską. Tereny położone na południe od Kwidzyna kuszą mnie przede wszystkim zamkami, spośród których, już podczas mojej pierwszej wizyty w tej krainie, odwiedziłem aż trzy.
Przebywając kilkuktornie na ziemi chełmińskiej spoglądałem [na mapie] w kierunku Drwęcy i terenów położonych za nią. Kusiła mnie ziemia lubawska i jej okolice - na północ Prusy Górne, na wschód Mazury i na południe pogranicze mazowieckie. Wreszcie w 2019 roku rozpocząłem eksplorację tych terenów.
Żuławy to zdecydowanie najlepiej poznany przeze mnie region w Polsce. W latach 2005-2015 odbyłem około trzydziestu wycieczek w Delcie Wisły. Wszystkie wycieczki były precyzyjnie przygotowane jeśli chodzi i historię i zabytki. Od roku 2014 roku rzadziej je odwiedzam, jednak zawsze będą obecne w mojej głowie i nie raz jeszcze tam zawitam.
KATEGORIA: REGION
BORY TUCHOLSKIE / DOLINA DOLNEJ WISŁY / GDAŃSK / KASZUBY / KOCIEWIE / KOSMOS / MAZURY / POWIŚLE / SUWALSZCZYZNA / WARMIA / WYSOCZYZNA ELBLĄSKA / ZIEMIA CHEŁMIŃSKA / ZIEMIA LUBAWSKA / ŻUŁAWY
2009 -
PRZESTRZEŃ I CZAS NA KOLE PRZEMIERZA PAWEŁ BUCZKOWSKI