01 MAJA 2013
PO TORZE, PO TORZE, PO TORZE, PRZEZ MOST
UWAGA. Podczas tej wycieczki nie został użyty żaden rower!
Sporo ostatnio mówi się na temat Pomorskiej Kolei Metropolitalnej i reaktywacji tak zwanej „kokoszkowskiej” [powinno być „staropilskiej”] linii kolejowej. Trasa owa pierwotnie łączyła Wrzeszcz ze Starą Piłą pod Żukowem, stanowiąc krótsze połączenie z Gdańska na zachód niż, istniejąca już wtedy od niespełna trzech dekad, linia Pruszcz Gdański-Kartuzy. Była ona elementem planowanego, ale niedokończonego połączenia Gdańska z Berlinem.
Kilka wizyt w okresie luty - marzec na dawno nieodwiedzanej linii uświadomiło mi, że nie tylko się o tym mówi, ale prace idą pełną parą. W połowie marca zgodnie pomyśleliśmy z Agnieszką, że to ostatnia szansa na obejrzenie i uwiecznienie wiaduktów na tej niemal stuletniej linii kolejowej. Ostatni dzwonek, ponieważ lada tydzień ruszą prace rozbiórkowe. Wszystkie nasypy oraz wiadukty zostaną rozebrane, a w ich miejscu staną nowe konstrukcje.
Jej trasa biegła łukiem w kierunku południowo-wschodnim. Odchodząc na wysokości przystanku Gdańsk Lotnisko od głównej arterii miasta, przecinała przyczółkami zerwanych mostów ulicę Grunwaldzką, Wita Stwosza, Polanki, biegła następnie pod lasem obok kościoła Zmartwychwstańców, przechodząc w głębi jar przekopu, dalej mijała cmentarz brętowski, przeskakiwała znów zerwanymi filarami wiaduktu szosę wiodącą do Rębiechowa i niespełna pół kilometra dalej, na wysokości szpitala czubków, wchodziła w jeszcze głębszy jar, zaraz za miejscem, w którym Strzyża przepływała pod nasypem wąsko sklepionym tunelem. Tam uciekała w nieznane nam terytorium. Wiedzieliśmy tylko, że tak samo jak tu zerwane mosty towarzyszą jej dalej, nieodmiennie, z uporem niezrozumiałej logiki.
Paweł Huelle
Weiser Dawidek
1987
Wycieczkę planowaną pierwotnie na początek kwietnia postanowiliśmy zrealizować pieszo z uwagi na trwającą cały czas wycinkę drzew i krzewów oraz wywózkę drewna, a także przedłużającą się zimę przeplatającą opady śniegu, roztopy i zamarzanie, a co za tym idzie trudne warunki do jazdy rowerem. Później z różnych niezależnych przyczyn zmuszeni byliśmy przełożyć wycieczkę. Kolejnym realnym terminem wędrowania, w którym wszyscy zainteresowani mieli wolne, był początek maja. W taki oto sposób na wędrówkę umarłą linią kolejową wybraliśmy się w 99 rocznicę jej otwarcia. Plan pokonania trasy pieszo pozostał, mimo, że warunki pogodowe oraz stopień uprzątnięcia terenu z wyciętych drzew i gałęzi w początku maja pozwoliłyby na przejazd rowerem.
Wiedząc już, że termin wędrówki musi zostać przełożony na maj oraz bojąc się, że nie zdążymy przed rozbiórką wiaduktów, odwiedziliśmy wcześniej z Agnieszką trasę w kilku miejscach uwieczniając to, co ma przeminąć, ustępując lepszemu [czyt. nowszemu]. Dlatego właśnie w relację wplecione są obrazy zdejmowane w okresie marzec - kwiecień - maj i nie są poukładane chronologiczne, lecz terytorialnie, więc przeplatają trochę zimy, trochę lata. Zdjęcia wykonane w innym terminie niż odbyła się wędrówka opatrzyłem stosowną datą. Również po odbyciu wędrówki nie zamierzamy zapomnieć o kolei staropilskiej. Z czasem więc zapewne dodam również zdjęcia późniejsze.
Wycieczkę rozpoczęliśmy od... Biedronki. Biedronka bowiem wylądowała przy ulicy Grunwaldzkiej nieopodal miejsca, gdzie interesujący nas tor łączył się z linią Gdynia - Gdańsk. Jest pierwszy maja, więc Biedronka śpi, podobnie, jak inne duże sklepy na A, na C, czy na T. Na szczęście wszyscy to przewidzieliśmy, robiąc już wczoraj zapasy w postaci kilku „tylko polskich produktów”, które teraz niesiemy w plecaczkach, by spożyć gdzieś na torach.
Odczekawszy akademicki kwadrans, rozglądając się za ewentualnymi spóźnialskimi [uczestników miało być co najmniej 8], ruszamy na szlak... właściwie na tor.
TOR, czyli Turystyczne Oględziny Robót rozpoczynamy od obejrzenia początku wykarczowanego nasypu. Dobry widok jest ze stalowego wiaduktu nad torami Gdańsk - Gdynia.
Na wysokości stacji Gdańsk-Zaspa, w miejscu, gdzie zaczyna się nasyp, zatrzymujemy się w celu pierwszego pozowanka.
Krótki marsz nasypem doprowadza nas do pozostałości po wiadukcie nad obecną ulicą Grunwaldzką.
Strzyża. Wiadukt pierwszy: Grunwaldzka [Hauptstraße].
[16.04.2013]
Strzyża. Wiadukt pierwszy: Grunwaldzka [Hauptstraße].
Pozostałości wschodniego przyczółka wiaduktu.
[16.04.2013]
Po krótkich oględzinach „wspomnienia po wiadukcie” przechodzimy przez Grunwaldzką, gdzie oglądamy fragment zachodniego przyczółka.
Strzyża. Wiadukt pierwszy: Grunwaldzka [Hauptstraße].
Zachodni przyczółek.
[16.04.2013]
Wchodzimy na przyczółek i ruszamy na zachód. Łagodnym łukiem dochodzimy do pętli tramwajowej przy ulicy Wita Stwosza. Tutaj powstanie stacja PKM Strzyża stanowiąca jedno z dwóch miejsc łączących PKM z siecią tramwajową.
Tu też znajdował się kolejny wiadukt.
Strzyża. Wiadukt drugi: Wita Stwosza [Kronprinzenallee].
Po lewej zajezdnia tramwajowa.
[16.04.2013]
Ja zostaje po stronie wschodniej, reszta wycieczki już wchodzi na przeciwległy przyczółek.
Strzyża. Wiadukt drugi: Wita Stwosza [Kronprinzenallee].
Nadganiam.
Strzyża. Wiadukt drugi: Wita Stwosza [Kronprinzenallee].
Jeszcze tylko rzut oka na miejsce po wiadukcie [ale i przed wiaduktem] od strony Wrzeszcza...
Strzyża. Wiadukt drugi: Wita Stwosza [Kronprinzenallee].
Widok od południa. [14.05.2013]
...oraz na zdobiące ruinę „freski”...
Strzyża. Wiadukt drugi: Wita Stwosza [Kronprinzenallee].
[16.04.2013]
Strzyża. Wiadukt drugi: Wita Stwosza [Kronprinzenallee]
[16.04.2013].
...i ruszamy skręcającym łagodnie na południe nasypem do widocznego już niedaleko wiaduktu nad ulicą Polanki.
Strzyża. Wiadukt trzeci. Polanki [Pelonkerweg].
Przyczółek południowy. Po prawej Osiedle Młodych w dzielnicy VII Dwór.
[16.04.2013]
Strzyża. Wiadukt trzeci. Polanki [Pelonkerweg].
Widok od wschodu. [14.05.2013]
Strzyża. Wiadukt trzeci. Polanki [Pelonkerweg].
Wieżyczka na południowym przyczółku.
Strzyża. Wiadukt trzeci. Polanki [Pelonkerweg].
Widok z południowego przyczółka w kierunku Wita Stwosza.
Tu wyraźnie widać krzyżowe gniazda podpór.
I tu też kilka zasługujących na uwagę malowideł.
Strzyża. Wiadukt trzeci. Polanki [Pelonkerweg].
Strzyża. Wiadukt trzeci. Polanki [Pelonkerweg].
Strzyża. Wiadukt trzeci. Polanki [Pelonkerweg].
[14.05.2013]
Za ulicą Polanki mijamy po prawej Osiedle Młodych w dzielnicy VII Dwór i cały czas idąc śladem toru wchodzimy do lasu. Na wysokości ulicy Jana Kiepury schodzimy z toru, by przyjrzeć się niewielkiemu wiaduktowi.
Strzyża. Wiadukt czwarty. Jana Kiepury.
W głębi wiadukt Weisera.
Strzyża. Wiadukt czwarty. Jana Kiepury.
Widok od zachodu. [14.05.2013]
Poświęcamy chwilę na obejrzenie i sfotografowanie tego wiaduktu, mimo, że kusi nas już swoim urokiem pobliski wiadukt zwany Mostem Weisera. Mijamy Kościół Zmartwychwstania Pańskiego i część z nas dnem wąwozu, a część ścieżką na jego lewym brzegu dochodzi do wiaduktu. Przy wiadukcie tym robię dziś tylko dwa zdjęcia. Najpierw pokażę kilka obrazów zarejestrowanych podczas wcześniejszych spacerów z Agnieszką.
Strzyża. Wiadukt piąty. Wiadukt Weisera.
[27.03.2013]
Strzyża. Wiadukt piąty. Wiadukt Weisera.
[27.03.2013]
Strzyża. Wiadukt piąty. Wiadukt Weisera.
[27.03.2013]
Strzyża. Wiadukt piąty. Wiadukt Weisera.
[27.03.2013]
Teraz kilka późniejszych zdjęć.
Strzyża. Wiadukt piąty. Wiadukt Weisera.
[14.05.2013]
Strzyża. Wiadukt piąty. Wiadukt Weisera.
[14.05.2013]
Strzyża. Wiadukt piąty. Wiadukt Weisera.
[14.05.2013]
Strzyża. Wiadukt piąty. Wiadukt Weisera.
[14.05.2013]
Korzystając z super szerokiego szkła Ryszarda, robię dziś w tym miejscu jedynie dwa wspomniane wcześniej zdjęcia z drzewami w ukłonach.
Strzyża. Wiadukt piąty. Wiadukt Weisera.
Strzyża. Wąwóz za wiaduktem Weisera.
Kilkaset metrów za Wiaduktem Weisera zatrzymuje się przy nas przemiły rowerzysta, który prowadzi nas do grobu Horsta Mellera znajdującego się na zaniedbanym cmentarzu w Brętowie [gdzie się nie ruszę - cmentarze]. To na terenie tego cmentarza koledzy Dawida Weisera bawili się w wojnę. Horst Meller został również uwieczniony w powieści Pawła Huelle.
Brętowo. Cmentarz. Horst Meller 1929 - 1936.
Spędzamy kilka chwil w tym smutnym miejscu. Większość grobów wielkością wskazuje na pochówki dzieci. Większość bezimienna. Pamięć przeminęła. Pozostał smutek, żal i wstyd. Wstyd, że dopuszczono do takiego zaniedbania i dewastacji. Dlaczego? Po wojnie pewnie dlatego, że sie ruhen in Gott, a wszystko, co niemieckie należało zniszczyć. Ale później... dzisiaj? Wstyd i hańba dla miasta i dla parafii.
Brętowo. Cmentarz. Winfried Bator.
Hier |
Tu |
Z jaką łatwością ze starych cmentarzy można odczytać ludzkie tragedie. Mały Winfried przeżył trzy miesiące. Jego rodzice: Maria z domu Behrendt [1897-1981] i Paul Bator [1904-1987] przeżyli swoje dziecko o pół wieku [Paul - ponad, Maria - niespełna].
Pół wieku tęsknoty...
Brętowo. Cmentarz. Manfred Graf.
Tu również czyjś synek, któremu dane było przeżyć trochę ponad półtora roku.
Cmentarz ten jest częścią cmentarza brętowskiego założonego w 1904 roku i działającego do 1946 roku. Rozciąga się on od ulicy Słowackiego [obecnie Starej Słowackiego]. Spora część cmentarza została zniszczona podczas budowy kościoła.
Znalazłem i na to adekwatny cytat w Weiserze Dawidku. Powiedziane przez nieskomplikowanego człowieka gdzieś pod barem między czwartym, a piątym piwem, ale powiedziane mądrze i prawdziwie.
- A tobie, gówniarzu, ręka uschnie!
- Niby dlaczego?
- Bo jak się krzyż zdejmuje z poświęconego miejsca, ręka uschnie prędzej czy później!
- To Luterska kaplica, niemiecka!
- Luterska, nie luterska, krzyż zawsze ten sam!
Paweł Huelle
Weiser Dawidek
1987
Na bliższej Słowackiego części cmentarza znalazłem grób Franza Buczkowskiego [05.12.1860 - 19.08.1938] i jego żony Kunigunde [3.3.1864 - 11.11.1939]. Wszelkie podobieństwo do uczestników wędrówki jest niezamierzone i przypadkowe.
Wracamy na szlak... znaczy na tor. Mijamy ogródki działkowe po prawej, a także piękny inaczej kościół pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy i budynki mieszkalne przy ulicy Trawki po lewej i docieramy do ulicy Słowackiego. Tutaj był duży wiadukt o ceglanych przyczółkach i stalowym przęśle.
Brętowo. Słowackiego [Hochstrieß].
Pozowanko w miejscu po północnym przyczółku.
Ryszard decyduje, że zamiast iść 200 metrów do przejścia dla pieszych, można przy dzisiejszym, niewielkim, długoweekendowym ruchu pójść na skróty.
Pójdźcie za znakiem mym.
Przecinamy ulicę Słowackiego i dalej udajemy się ledwo zarysowaną ścieżką u stóp wysokiego nasypu...
[Fot. RyBu.]
...by obejrzeć przepust Strzyży znajdujący się kilkaset metrów dalej.
Brętowo. Przepust Strzyży. Widok od zachodu.
[14.05.2013]
To jest właśnie ten „tunel”, w którym znika Dawidek wraz z Elką.
Weiser, wiem, że tam jesteś! - chciałoby się krzyknąć.
[23.05.2013]
Cztery piąte załogi pozuje mi do zdjęcia przy przepuście Strzyży.
Brętowo. Przepust Strzyży i niezapominajki.
Taka symbolika: NIE ZAPOMNIMY!
[14.05.2013]
Dopiero obejrzawszy przepust wracamy do zachowanego przyczółka wiaduktu. Tu pokażę trzy zdjęcia sprzed dwóch tygodni.
Brętowo. Wiadukt szósty. Słowackiego [Hochstrieß].
Widok zza stawu. W tle osiedle Niedźwiednik.
[16.04.2013]
Brętowo. Wiadukt szósty. Słowackiego [Hochstrieß].
Widok zza stawu. W tle osiedle Niedźwiednik.
[16.04.2013]
Brętowo. Prace na nasypie trwają.
Widok zza stawu.
[16.04.2013]
...i jedno z przyszłości :-)
Brętowo. Wiadukt szósty. Słowackiego [Hochstrieß]. Widok z zachodu.
W tle Kościół pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy i Brętowska Brama.
[15.05.2013]
Tymczasem dzisiaj...
...dziewczyny idą wzdłuż nasypu przy ujściu Strzyży do stawu...
...a ja z Ryszardem wspinamy się na przyczółek...
Brętowo. Wiadukt szósty. Słowackiego [Hochstrieß].
Drzewa już uprzątnięte.
...by stamtąd zobaczyć i zdjąć widok w kierunku Strzyży.
Brętowo. Wiadukt szósty. Słowackiego [Hochstrieß].
Widok w kierunku Strzyży.
Postanawiamy zatrzymać się na drugie [dla niektórych pierwsze] śniadanie. Mijamy jeszcze zasypany wiadukt nad drogą prowadzącą do pochodzącego z II połowy XVIII wieku Dworu Srebrniki.
Brętowo. Wiadukt siódmy. Droga do Dworu Srebrniki [Silberhammer].
Brętowo. Wiadukt siódmy. Droga do Dworu Srebrniki [Silberhammer].
[23.05.2013]
Brętowo. Wiadukt siódmy. Droga do Dworu Srebrniki [Silberhammer].
W tle znowu kościół pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy.
[23.05.2013]
Podczas, gdy ja z Ryszardem penetrujemy okolicę wiaduktu, dziewczyny czekają na „torze”.
Chwilę później robimy sobie wspomnianą i oczekiwaną już przerwę na małe co nieco w zaciszu głębokiego wąwozu.
Mnie nosi, więc wspinam się na wzgórze, za którym zaczyna się teren szpitala i z góry zdejmuję wąwóz i pozostałych członków wędrówki na tle osiedla Niedźwiednik.
Ryszard wspina się naprzeciwko i woła mnie do znaleziska, którym jest granitowy słupek z krzyżem maltańskim wyznaczający zapewne granicę działki zajmowanej przez torowisko. Przy wiadukcie Weisera widziałem kilka takich słupków po obu stronach toru.
Ryszard ze słupkiem.
Słupek bez Ryszarda.
Posiliwszy się ruszamy ciekawi wiaduktów przy ulicy Ogrodowej [Herrengarten].
Brętowo. Wiadukt ósmy. Ogrodowa [Herrengarten].
Chłopaki dołem, dziewczyny górą.
Ja zatrzymuję się na dłuższą chwilę przy, a właściwie pod wiaduktem nad ulicą Ogrodową...
Brętowo. Wiadukt ósmy. Ogrodowa [Herrengarten].
[14.05.2013]
Brętowo. Wiadukt ósmy. Ogrodowa [Herrengarten].
Droga do Srebrnik [dzisiaj do cmentarza Srebrzysko].
...i później muszę gonić peleton. Dochodzę ich przy następnym wiadukcie.
Brętowo. Wiadukt dziewiąty. Widok od wschodu.
Brętowo. Wiadukt dziewiąty. Widok od zachodu.
[14.05.2013]
Przechodzimy przez płaski teren na którym znajdowała się stacja Brętowo [Brentau].
Dochodzimy do ulicy Rakoczego, gdzie jeszcze w drugiej połowie lat 70-tych ubiegłego wieku znajdował się wiadukt podobny do poprzedniego.
Brętowo. Miejsce, w którym znajdował się wiadukt nad gruntową wtedy drogą do Piecek.
Próbujemy wyobrazić sobie wąską gruntową drogę z Piecek do Brętowa w miejscu dzisiejszej dwujezdniowej drogi. Wracamy na nasyp. Po lewej zadrzewione wzgórze, z którego można zobaczyć dwa kolejne wiadukty. Byłem tu wczesną wiosną. Żeby zrobić to zdjęcie musiałem przypomnieć sobie dawne czasy, kiedy zakładało się bazy na drzewach.
Dolne Migowo. Widok na dwa wiadukty.
[09.04.2013]
Patrząc ze wzgórza na północ można zobaczyć przebieg linii kolejowej od ulicy Słowackiego do Rakoczego.
Dolne Migowo. To jest miejsce na stację Brętowo.
[23.05.2013]
Dzisiaj nie wspinamy się na wzgórze, lecz wędrujemy dalej nasypem do dużego w całości ceglanego wiaduktu nad drogą z Migowa do Nowca, a dzisiejszą ulicą Dolne Migowo.
Wychylenie się poza krawędź zawalonego przęsła przyprawia o zawrót głowy.
Wiem, co mówię. Wychylałem się w kwietniu z drugiej strony.
[09.04.2013]
Wiadukt jedenasty. Dolne Migowo.
Mam gdzieś w archiwum zdjęcie sprzed wielu lat, gdy w kilku kumpli stoimy z rowerami na południowym przyczółku. Dlaczego wtedy nie zainteresowało nas dalsze eksplorowanie tej linii kolejowej? Doprawdy nie wiem.
Wiadukt jedenasty. Dolne Migowo. Znowu widok z drzewa.
[09.04.2013]
Schodzimy na biegnącą około 10 metrów niżej jezdnię, gdzie Ryszard zdejmuje nas pamiątkowo.
Wiadukt jedenasty. Dolne Migowo. Trzy przęsła - trzy Buczki. Fot. RyBu.
Ja z kolei zdejmuję pamiątkowo sam wiadukt.
Wiadukt jedenasty. Dolne Migowo.
Panorama 120° z poziomu ulicy Dolne Migowo.
I zaraz wspinamy się na przeciwległe przęsło.
Wiadukt jedenasty. Dolne Migowo.
Kilkaset metrów dalej dochodzimy do wiaduktu nieco przypominającego Mostek Weisera, choć mniejszego i w całości betonowego [łącznie z balustradami].
Wiadukt dwunasty. Dolne Migowo.
Pozowanko.
Temu wiaduktowi tym razem też nie poświęcam wielu klatek, gdyż byłem tu z Agnieszką dwa razy [07 i 09 kwietnia] przy pięknej pogodzie. Pokażę coś z tamtych spacerów.
Wiadukt dwunasty. Dolne Migowo. Widok od wschodu ze wzgórza.
[09.04.2013]
Wiadukt dwunasty. Dolne Migowo. I z bliska.
[09.04.2013]
Wiadukt dwunasty. Dolne Migowo. Widok z wiaduktu w kierunku Kiełpinka.
[09.04.2013]
Wiadukt dwunasty. Dolne Migowo. I w kierunku Brętowa, bejbe.
[07.04.2013]
Wiadukt dwunasty. Dolne Migowo. Widok z zachodu.
[07.04.2013]
Błotnistą, rozjeżdżoną przez kłady i ciągniki drogą...
[Fot. RyBu.]
...która podczas naszego kwietniowego spaceru była zalana i skuta lodem...
[Fot. 09.04.2013]
...dochodzimy do wiaduktu nad kolejną, przypominająca dziś raczej ścieżkę, drogą z Migowa do Nowca.
Migowo. Wiadukt trzynasty. Wołkowyska. Strona południowa.
[09.04.2013]
W tym miejscu nasi towarzysze skręcają w stronę Jasienia...
Ewa i Ryszard. Dziękujemy Wam za miłe przedpołudnie.
...a my oglądamy wiadukt od strony południowej...
Migowo. Wiadukt trzynasty. Wołkowyska. Widok od południa.
[24.06.2013].
...i od północy, na co nie było szans, gdy byliśmy tu ostatnio z powodu wycinki i zalegających wyciętych drzew.
Migowo. Wiadukt trzynasty. Wołkowyska. Widok od północy.
Ruszamy dalej torem na zachód. Po kilkunastu minutach dochodzimy do ruiny kolejnego wiaduktu. Do dziś przetrwał przyczółek południowy. Z północnego zostało niewiele. Dzisiaj wygląda to na wiadukt znikąd donikąd, jednak bez powodu na pewno tu nie powstał.
Jasień. Wiadukt czternasty. Myśliwska.
Jasień. Wiadukt czternasty. Myśliwska.
Wychodzimy z lasu i dochodzimy do drugiego przepustu na trasie. Przepływa tędy mała rzeczka będąca dopływem Strzyży.
Kawałek dalej napotykamy wielką wyrwę w nasypie. Po drugiej stronie ma miejsce kolejne pozowanko.
Zobacz. Tam już widać dworzec Kiełpinek.
Faktycznie. Widać.
Marysia też zaczęła przebierać nogami. Trafia celnie: nerka, wątroba, żołądek. Musimy chwilkę odpocząć.
Mijamy jeszcze jeden wiadukt nad drogą z Kiełpinka do Nowca [dziś przedłużenie ulicy Marzeń]. Można wywnioskować, że wszystkie drogi prowadzą do Nowca. Wiadukt dosłownie sypie się na naszych oczach.
Jasień. Wiadukt piętnasty. Ulica Marzeń [droga z Kiełpinka do Nowca].
Kolejne kilkaset metrów i mijamy zachowany budynek dworca w Kiełpinku.
Odwiedzałem już wcześniej to miejsce, ale dziś zdecydowanie lepsze warunki do zdjęcia budynku dworca oraz mniejszego, zrujnowanego budyneczku, w którym mieściły się toalety.
Minąwszy dworzec dochodzimy do przedostatnich i zarazem najmłodszych wiaduktów podczas dzisiejszej wędrówki. Pierwszy z nich to wiadukt przeprowadzający nad torami ulicę Szczęśliwą. Wzniesiono go w latach 60-tych ubiegłego wieku i przez lata służył jako dojazd do bazy paliwowej poligonu wojskowego. Drugi to wybudowany w drugiej połowie lat 70-tych XX wieku, a ostatnio wyremontowany i rozbudowany wiadukt Obwodnicy Trójmiasta. Dalsza wędrówka torami jest utrudniona przez leżące w miejscu torów, a za obwodnicą na istniejących torach, drzewa.
Kiełpinek. Ostatni odcinek trasy przed obwodnicą.
Zdjęcie zrobione z wiaduktu ulicy Szczęśliwej. W głębi wiadukt Obwodnicy.
Kiełpinek. Wszędzie wycinka.
Obwodnicę przekraczamy drogą przechodzącą pod wiaduktem równolegle do torowiska i zaraz za wiaduktem [Karczemki] skręcamy w prawo kierując się wzdłuż brzegu opróżnionego stawu w stronę Matarni.
Karczemki. Staw.
Tu w dwudziestoleciu międzywojennym przebiegała granica między Polską, a Wolnym Miastem Gdańsk wyznaczona kamiennymi słupami granicznymi. Jeden ze słupów z oznaczeniem A152 stał przy torach od strony południowej. Granica biegła dalej przez Karczemki w kierunku skrzyżowania dzisiejszych ulic: Kartuskiej i Otomińskiej i dalej ulicą Gostyńską w kierunku Jeziora Otomińskiego. W przeciwnym kierunku granica biegła wzdłuż Strzyży i dalej do Złotej Karczmy, a kolejny w tym kierunku słup graniczny [A151] znajdował się w miejscu, gdzie dziś jest obwodnica. Granica Wolnego Miasta Gdańska jest tematem godnym osobnego potraktowania i wspaniałym materiałem na kilka wycieczek. Dzisiaj po wspomnianych słupach oczywiście nie ma śladu. Znalazłem natomiast wyciągnięty z ziemi stary słupek z wykutym krzyżem maltańskim, jakich sporo wkopanych w ziemię widzieliśmy po drodze.
Słupek.
Wędrujemy brzegiem stawu. Po drugiej stronie widać nasyp kolei w kierunku Kokoszek i dalej do Starej Piły. My dochodzimy do miejsca, gdzie do tegoż stawu wpada Strzyża. Tu robimy sobie postój na ostatni posiłek...
Ale zabrzmiało! Ostatni podczas tej wędrówki, oczywiście!
Dalej idziemy ulicą sąsiedzką do Matarni. Wzdłuż drogi widać prace związane z oczyszczaniem pasa pod przyszłą linię kolejową do portu lotniczego w Rębiechowie. Mijamy kapliczkę. Drzewo wycięte. Pamiętam to miejsce sprzed kilkunastu lat. Kapliczka ma zostać przeniesiona w pobliże kościoła św. Walentego w Matarni.
Matarnia. Kapliczka.
Mijamy jeszcze kościół wzniesiony na przełomie XIII i XIV wieku przez cystersów. Świątynia w swojej historii nosiła trzy wezwania. Najpierw św. Materna - biskupa z Italii, od którego pochodzi nazwa Matarni, następnie Ciała Chrystusowego i później św. Walentego. Kościół uległ znacznemu zniszczeniu podczas potopu szwedzkiego, dlatego jego barokowo-rokokowy wystrój pochodzi z okresu po 1655 roku.
Kościół p.w. św. Walentego w Matarni.
Dalej przechodzimy obok pochodzącego z 2 połowy XVIII wieku zespołu dworskiego składającego się z dworu, parku z aleją dojazdową, obory i chlewni.
Dwór w Matarni.
Wędrówka w kierunku Rębiechowa nie wydaje nam się na tyle interesująca, by zaliczać kolejne kilka kilometrów. Przez wiadukt [rówieśnik poprzedniego] dochodzimy do Złotej Karczmy, gdzie u dziadków czekają na nas chłopaki. Kończymy wędrówkę z obliczonym przez GPS dystansem równym 15,5 km.
Na koniec chciałbym jeszcze raz podziękować Ewie i Ryszardowi za towarzystwo oraz wyrazić swoją wdzięczność i dumę z Agnieszki. Wdzięczność za podzielanie moich zainteresowań, pomoc w teoretycznym przygotowaniu się do wędrówki i w ogóle chęć włączania się w realizację moich planów wędrówkowych, a także dumę z zaliczenia niemałego jak na „ciężarówkę” dystansu.
W rolach głównych:
Wrzeszcz. Wiadukt I: Grunwaldzka [Hauptstraße]. Zburzony w 1945 roku. |
Strzyża. Wiadukt II: Wita Stwosza [Kronprinzenallee]. Zburzony w 1945 roku. |
Strzyża. Wiadukt III: Polanki [Pelonkerweg]. Prawdopodobnie rozebrany po 1945 roku. |
Strzyża. Wiadukt IV: Jana Kiepury. |
Strzyża. Wiadukt V: Ludowa. Wiadukt Weisera. |
Bretowo. Wiadukt VI: Słowackiego [Hochstrieß]. Zburzony w 1945 roku. |
Bretowo. Wiadukt VII: Droga do Dworu Srebrniki. |
Bretowo. Wiadukt VIII: Ogrodowa. |
Bretowo. Wiadukt IX: Stacja Brętowo. |
Brętowo/Piecki. Wiadukt X [nieistniejący]: Droga z Brętowa do Piecek. Dziś ulica Rakoczego. |
Migowo. Wiadukt XI: Dolne Migowo. Zburzony w 1945 roku. |
Migowo. Wiadukt XII: Droga Migowo - Nowiec. |
Migowo. Wiadukt XIII: Droga Migowo - Nowiec. Dziś ulica Wołkowyska. |
Jasień. Wiadukt XIV: Droga Jasień - Nowiec. |
Kiełpinek. Wiadukt XV: Droga Kiełpinek - Nowiec. Dziś ulica Marzeń. |
Kontynuacją tej wędrówki będzie przejazd Pomorską Koleją Metropolitalną. Do zobaczenia!
Jeżeli spodobała się Tobie powyższa relacja proponuje, jako rozwinięcie tematu, przeczytać opis wędrówki Kolej na Starą Piłę.
Do wkrótce...
WRÓĆ DO POCZĄTKU
LUB
ZAKOŃCZ WYCIECZKĘ
LUB
POCZYTAJ KOMENTARZE
LUB
ZOSTAW KOMENTARZ
↓ ↓ ↓
KATEGORIA: REGION
BORY TUCHOLSKIE / DOLINA DOLNEJ WISŁY / GDAŃSK / KASZUBY / KOCIEWIE / KOSMOS / MAZURY / POWIŚLE / SUWALSZCZYZNA / WARMIA / WYSOCZYZNA ELBLĄSKA / ZIEMIA CHEŁMIŃSKA / ZIEMIA LUBAWSKA / ŻUŁAWY
2009 -
PRZESTRZEŃ I CZAS NA KOLE PRZEMIERZA PAWEŁ BUCZKOWSKI