19 KWIETNIA 2016
CHOLERYCZNA POGODA
Z okazji pierwszego dnia reszty mojego życia, zabrałem syna na wycieczkę po okolicy. Pretekstem do popedałowania był dzisiaj cmentarz choleryczny, który wypatrzyłem na Wikimapii. Właśnie Wikimapia i Google Maps są dla mnie głównym źródłem, może nie tyle wiedzy, ile pretekstów właśnie. Pretekstów do pokręcenia i do sprawdzenia, co kryje się pod taką, czy inną ikoną lub napisem.
O godzinie 08:00 pada i nie wygląda, żeby miało przestać, ale już o 09:00 w pełnym słońcu i pod błękitnym niebem ruszamy w kierunku Otomina. Taka właśnie, dynamicznie zmieniająca się, dziś będzie pogoda. Zatrzymujemy się w centrum Ujeściska w celu zdjęcia dawnej pastorówki z wiosennym akcentem.
Droga z Ujeściska na zachód nie należy do najprzyjemniejszych dla rowerzysty. Trochę jezdnią, trochę chodnikami mijamy Szadółki i Rębowo i przeciąwszy Obwodnicę, wjeżdżamy przy Wróblówce do lasu. Dalej, z dala od ruchu ulicznego i osłonięci lasem przed wiatrem, jedziemy szlakiem rowerowym aż do jeziora Otomińskiego.
Jeziora nawet nie widzimy. Skręcamy na drogę do Sulmina i tam zatrzymujemy się przy sklepie. Po chwili ruszamy asfaltem do Niestępowa. Obiecałem pokazać Marcinowi kolejowy most kratownicowy na Raduni. Samego mostu nie fotografuję, bo robiłem to kilkakrotnie. Zdejmujemy się jednak pamiątkowo na moście, na który uprzednio musimy się wdrapać.
Na pobliskiej łące spacerują żurawie.
Długo na moście nie wytrzymujemy. Na dole wiało trochę, tutaj głowę urywa. Schodzimy nad Radunię.
Przejeżdżamy pod mostem, przez łąki i pod wiaduktem. Wyjeżdżamy na asfalt na pograniczu Niestępowa i Starej Piły.
Cofamy się w kierunku Niestępowa, ale skręcamy w boczną drogę na południe w stronę Łapina. Mijamy miejsce, gdzie oznaczony jest stary cmentarz. Nie widzę nic, co wskazywałoby na jego obecność. Nie widzę oczywiście z siodełka, nie zatrzymujemy się jednak, bo fajnie się jedzie i fajnie się gada. Dojeżdżamy do rozdroża z krzyżem, gdzieś między Łapinem, Niestępowem, Przyjaźnią i Widlinem.
Po krótkim przystanku ruszamy w kierunku Widlina.
Po chwili orientujemy się, że goni nas chmura, z której leją się strugi deszczu. Przyspieszamy.
Deszcz na szczęście nas omija. Dosięga nas tylko kilka kropel. Tymczasem dojeżdżamy do pretekstu naszej dzisiejszej wędrówki - cmentarza cholerycznego w Widlinie. Cmentarz położony jest w zachodniej części wsi na wzgórzu za gospodarstwem. Podobno jest to teren prywatny.
Marcin zostaje przy jezdni z rowerami, a ja przez łąkę ruszam ku wyniesionej kępie drzew.
O tym, że był tu cmentarz świadczy jedynie obecność starych dębów na wzgórzu. Zdjęcia dowodzą dynamiki pogodowej tego dnia. Kilka minut temu deszczowe chmury w tle, a po chwili błękitne niebo, obłoki i słoneczko.
Na terenie cmentarza odnajduję tylko jeden obiekt, który jednak nie koniecznie związany jest z samym cmentarzem.
Zjeżdżamy brukowaną drogą w dolinę Raduni.
Drugi raz dzisiaj spotykamy tor relacji Pruszcz Gdański - Stara Piła.
Radunię przekraczamy znanym mi [wprawdzie w szacie zimowej, ale jednak] mostkiem, na którym kolejne pozowanko.
Za mostkiem musimy wspiąć się stromym wąwozem na krawędź doliny Raduni. Tu Marcin bierze do rąk aparat.
[fot. Marcin Buczkowski]
Jedziemy przez las do Sulmina. Przed wsią mijamy grobowiec Gralathów, który odwiedziłem i pokazałem w styczniu. Później Otomin, Rębowo, Szadółki i do domu.
W ten oto nad wyraz przyjemny sposób spędziłem na rowerze swoje urodziny.
Do wkrótce...
WRÓĆ DO POCZĄTKU
LUB
ZAKOŃCZ WYCIECZKĘ
LUB
POCZYTAJ KOMENTARZE
LUB
ZOSTAW KOMENTARZ
↓ ↓ ↓
KATEGORIA: REGION
BORY TUCHOLSKIE / DOLINA DOLNEJ WISŁY / GDAŃSK / KASZUBY / KOCIEWIE / KOSMOS / MAZURY / POWIŚLE / SUWALSZCZYZNA / WARMIA / WYSOCZYZNA ELBLĄSKA / ZIEMIA CHEŁMIŃSKA / ZIEMIA LUBAWSKA / ŻUŁAWY
2009 -
PRZESTRZEŃ I CZAS NA KOLE PRZEMIERZA PAWEŁ BUCZKOWSKI